Klacz była wyraźnie zaniepokojona . Nie wiem , dlaczego . Jest za młoda żeby jakiś samiec mógł o nią zabiegać .
- Co się dzieje ? - zapytałam się
- Nic ... - odpowiedziała zmartwiona klacz
- Przecież widzę , że coś cię martwi . - powiedziałam
- Pewnie wyrzucicie mnie ze stada ... - popłakała się
- Co ?! Ja nie wyrzucam koni ze stada , chyba , że złamią zasady .
Klacz już nic nie powiedziała , tylko uśmiechnęła się i poszła spać . Z rana Magic domagała się jedzenia . Tylko jak ja jej wykombinuję coś do jedzenia ?! Na szczęście znalazła się padlina . Potem wyruszyłam z Rozaellą na poszukiwania jej towarzysza . Magic oczywiście też szła z nami .
(Rozaella?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz