piątek, 26 lutego 2016

Od Kiry C.D Kaskada

Pobiegłam z Kaskadą na łąkę . Nie była daleko , była tuż pod naszymi kopytami ,tak powiem .
- W co się bawimy ? - zapytałam
- Hmmm .... Może w berka ? - zaproponowała
- Oki ! Goń mnie ! - krzyknęłam
- Jak ja cię złapię to zobaczysz ! - zaśmiała się Kaskada i pobiegła za mną
Po długiej gonitwie zaczęłyśmy bawić się z Magic i Smiley . Potem bawiłyśmy się w dużo innych zabaw , ale wszystkie się znudzały ... Nagle zza krzaków coś usłyszałam ...
- Słyszałaś ? - zapytałam się
- Tak . A co ? - powiedziała  Kaskada
- Idę ,  może to  coś magicznego ... - rozmyśliłam się
- A co jak to jest niebezpieczne ?
- To ucieknę . Ja idę , możesz nie iść , ale wtedy jesteś cymbałek . - powiedziałam i ruszyłam kłusem w stronę lasu
(Kaskada?)

Od Kaskady CD. Flory

Kira podbiegła do mojej mamy.
-Proszę pani czy możemy iść się, z Kaskadą, pobawić na łąkę?-Spytała.
-Mów mi ciociu i możecie pod warunkiem że Smiley i Magic będą was pilnować.-Powiedziała.
-Jej!-Powiedziałyśmy wraz z Kirą.
Pobiegłyśmy razem na łakę...
<Kira?> brak weny ;-;


Od Flory C.D Liliana

Kira zaczęła biec w moją stronę . Przytuliłam ją i zapytałam się :
- No , to gdzie ta jaskinia ?
- Nie daleko . - powiedziała Lili
Szłyśmy tak przez zaledwie 5 minut . Jaskinia była średniej wielkości . Tak jak tamta ... Po kilku godzinach wypoczynku Kira przyszła do mnie i zapytała się :
- Mamo , mogę pójść pobawić się z Kaskadą na łące ?
- Jak mama Kaskady się zgodzi i będzie tam bezpiecznie .
- Jej !
- Ale sprawdzę najpierw czy jest tam BEZPIECZNIE .
- :(
Wyszłam na dwór . Całkiem bezpieczna polana ... Żadnego zapachu nie bezpieczeństwa ... A , i tak Smiley i Magic albo Nutka doniosą nam wieści o niebezpieczeństwie .

- Dobra możesz iść , ale musi się zgodzić mama Kaskady .
- Dobrze !
I Kira pogalopowała do Liliany .
(Liliana?Brak pomysłów...)



Od Liliany C.D Flora

Po kilku minutach powoli szłam ze źrebiętami w stronę jaskini. Kira i Kaskada szły tuż obok mnie. Chwilę później zobaczyłam szczere pole w miejscu gdzie był las. Westchnęłam. ,,Ach, bogowie! Za co?" pomyślałam.
-Chodźcie.-Powiedziałam.
Ruszyłam w stronę jaskini. Nagle usłyszałam czyjeś wołanie.
-Lili! Gdzie jesteście!?-Krzyczał ktoś niedaleko stąd.
To była Flora. Poszłam w stronę dźwięku. Kira zarżała radośnie. Kaskada też. Po około trzystu metrach zobaczyłam Flora.
-Tu jesteśmy!-Krzyknęłam.
<Flora?>

Od Flory C.D Liliana

 - Uciekaj ! -krzyknęłam
- Nie !
- Już !
Klacz pogalopowała w stronę ... czegoś .
(Pisanie jako Magic)
Flora walczyła zaciekle , a ja ... Gdybym tylko mogła coś zrobić ... Ale co mały tygrysek zdziała przy dorosłej panterze ... Z małymi to bym miała szansę ... Tak ! Ta pantera też ma młode ! Mogłabym jej tym zagrozić ! Szybko pobiegłam do jakiejś nory .  Były tam 4 małe pantery śnieżne . Matka ( Sasha) od razu zaczęła biec w moją stronę .
- Jak coś im zrobisz to cię zabiję ! - zagroziła Sasha
- A jak niby ? - zaśmiałam się - Nie zmieścisz się tu !
- Dobra ,dobra . Tylko co mam jeść ! - syknęła
O tym to nie pomyślałam . Pantery też chcą żyć !
- Jelenie . - powiedziałam
- Je trudno złapać ... - powiedziała - A źrebak to istne źródło witamin ! I jeszcze łatwo pogryźć i ich mięso .... Musisz spróbować !- powiedziała
- Co ?! Nigdy !  - zaprzeczyłam - Jedz te jelenie ! Jadłaś kiedyś ?!
- Nie ... Jak mi nie zasmakuje to zjem te źrebaki ! - powiedziała
Wybiegłam z nory , narazię smakosza źrebiąt mamy za sobą . Tylko , żeby jej zasmakowało !
(Pisanie jako Flora)
- Dobra robota . - uśmiechnęłam się do kotki .
- Coś musiałam zrobić ... - kotka też się uśmiechnęła
Ale teraz ... Gdzie mam wrócić ?! Las spłonął ... I gdzie są ...?
(Liliana?)




Od Liliany C.D Flora

Pobiegłam ze źrebakami przed siebie. Po drodze spotkałam Baste i Ronina.
-Czy te źrebięta?-Spytał Ronin.
-Twoje!-Krzyknęłam.
-Gdzie Flora?-Spytał.
Oddychałam ciężko.
-Jesteśmy tuż po porodzie, a ona walczy z panterą. Zaatakowała nas, a Flora kazała mi uciekać z dziećmi i was znaleźć. Idźcie jej pomóc, a ja poszukam jaskini.-Powiedziałam i wraz ze źrebiętami pobiegłam do jednej z jaskiń.
Na szczęście nie spotkaliśmy już więcej panter. Dotarliśmy do jednej z nich. Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam Florę.
-I!!!???-Spytałam zaniepokojona.
<Flora?>

Od Flory C.D Liliana

- Kira . - odpowiedziałam
Wstałam . Kira szybko zaczęła pić mleko .
- Dobra chodźmy stąd , bo panter tu nie mało .
Jednak zanim dotarłyśmy do tymczasowej jaskini zjawiła się pantera . Walczyłam zaciekle . Ja walczyłam . Liliana uciekła wraz ze źrebiętami ... Po porodzie i jeszcze muszę walczyć ...
- Magic ! - zawołałam
Tygrysek natychmiast powiedział panterze co się stało . Pantera jednak nie zrezygnowała ...
(Liliana?Brak weny...)

Od Liliany C.D Flora

Pobiegłam po pomoc, jednak nikogo nie znalazłam. Wróciłam do Flory.
-Wstań, musisz dojść na łąkę.-Powiedziałam.
Klacz wstała z wysiłkiem. Powoli poszłyśmy na łąkę. Po około pięćset metrów Flora położyła się na łące. Dyszała, rżała niespokojnie.
-Który to miesiąc?-Spytałam.
-Dwunasty...-Wyszeptała.
-Ja też, ale...-Nie skończyłam, poczułam mocne kopnięcie.-Nie, nie nie. Tylko nie teraz.-Wyszeptałam.
Położyłam się na ziemi. Oddychałam ciężko,a ból przeszywał mi całe ciało.
-Czemu to aż tak...?-Nie dokończyłam.
Skurcz. Po około godzince źrebaki były już na świecie. Miałam prześliczną klaczkę.
-Od dziś będziesz nazywała się Kaskada.-Powiedziałam do klaczki.
Po chwili, lekko się chwiejąc, wstała. Ja też, a Kaskada zaczęła pić mleko.
-A jak twój źrebak?-Spytałam Florę.
<Flora?>

Od Flory C.D Rozaella

Mały wilczek o imieniu Nutka podążał cały czas za Rozaellą . Kiedy dotarłyśmy do jaskini czekała nas nie miła niespodzianka ... POŻAR ! Z lasu wybiegało miliony jeleni , saren , dzików , wilków i nawet panter śnieżnych ... Liliana ledwo biegła , ja z resztą też . Inne konie pędziły jak wiatr .
Wszystkie zwierzęta łącznie z nami wbiegły do rzeki . Patrzyliśmy jak pali się las . Na szczęście wszystkie konie i towarzysze były z nami .
(Rozaella?)