Od Liliany CD. Flory
Klacz nie była zadowolona z tego co robię, ale nie musi mnie uczyć.
-Chodźmy w góry.-Powiedziałam.
Flora pogalopowała w tamtą stronę.
-Wiesz. Mi nie jest potrzebna nauka.-Powiedziałam.
-Jest potrzebna!-Powiedziała zdezorientowana klacz.
-Nie jest, ale wiem czemu myślisz że jest.-Trochę spoważniałam.
-Przecież jesteś strasznie nie ostrożna, świat nie jest kolorowy tak jak myślisz!-Powiedzie.
-Wiem. Wiem że nie jest kolorowy, wiem że jest takie coś jak zło. Musisz
mi jednak zaufać, ja wiem co robię. Dodatkowo jest kilka rzeczy o
których wiem tylko ja.-Spłynęła mi łza.
Klacz zaniemówiła, a ja powiedziałam i tak zbyt dużo. Zerwałam się
cwałem w stronę gór. Flora biegła tuż za mną. Przed nami jest przepaść.
Przyspieszyłam. Smiley trzymał się mojego grzbietu. Jeszcze kilka
metrów... I przeskoczyłam. Flora była po drugiej stronie.
-C-co? J-jak?-Była zdezorientowana.
-Idziesz czy nie?-Spytałam z triumfalnym i uśmiechem.
<Flora?> xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz