Od Liliany
Galopuję ile sił w nogach. Ścigam się z Smiley. Leci nade mną. Po kilku
kilometrach zwalniam zmęczona. Smiley siada mi na grzbiecie. Niedaleko
stąd wyczułam wodę. Powoli podeszłam do strumyka. Nachyliłam głowę i
zaczęłam pić wodę, a Smiley usiadł na kamieniu i też pił wodę. Po chwili
słyszę dziwny odgłos. Flora woła wszystkich do siebie. No tak, dziś
ogiery mają stoczyć pojedynek. Zapowiada się ciekawie, bo to pojedynek o
wygraną w okresie godowym. Powoli poszłam do Flory i ogierów...
<Flora?>Brak weny... XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz